Vengeful. Mściwi - V.E Schwab Recenzja #4
Po pierwszym tomie niesamowicie nie mogłam doczekać się kolejnego, czyli właśnie Vengeful. Już w dniu premiery odebrałam tą książkę i pogrążyłam się w tym cudownym, pełnym zemsty, zbrodni i zła świecie. Co mogę powiedzieć po przeczytaniu? Zdecydowanie się nie zawiodłam.
Choć początek przeczytałam w mig, środek historii czytało mi się trochę opornie, ze względu na brak czasu, ale kiedy ostatniego wieczoru usiadłam przy tej książce, dwieście stron przeleciało mi jak w sekundę. W tej części cały czas mamy styczność z dwójką głównych bohaterów - Victorem i Eliem. Ten pierwszy został wskrzeszony za pomocą zdolności Sydney, a drugi został osadzony w więzieniu - dokładnie w organizacji PION. Fabuła, tak jak w poprzednim tomie skupia się na teraźniejszości i przeszłości. Dzięki temu o wiele lepiej mogłam poznać dzieciństwo Cardale'a, którego w pierwszej części uważałam za strasznego mordercę, a którego teraz postrzegam jako konkurenta Victora (zdecydowanie to jednak Vale skradł moje serce, choć przecież oboje zabijali).
Prócz niego pojawiają się również dwie nowe bohaterki, Marcella i June. Co do tej pierwszej - mam do niej mieszane uczucia, liczyłam chyba na jeszcze większą okrutność z jej strony, tak jak to było przedstawione w opisie. Miłym zaskoczeniem okazała się natomiast June, która, choć dokładnie nie została przedstawiona, całkowicie zaintrygowała mnie swoim postępowaniem. To jedna z takich bohaterek, które lubię. Twardo stąpająca po ziemi, stanowcza i okrutna, a jednocześnie rozsądna i zdeterminowana.
Mam wrażenie, że styl Schwab w tym tomie jest o wiele lepszy, niż w pierwszym. Autorka po prostu zamknęła mnie w tym świecie i do dzisiaj jeszcze nie uwolniła, a ja wcale nie żałuję, bo to, co stworzyła, jest niesamowite. Uwielbiam brutalny świat, uwielbiam chęć zemsty i uwielbiam wszelkie intrygi, które tutaj również znajdziemy. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych książek 2020, mimo, że dopiero rozpoczął się luty. Zdecydowanie za jakiś czas będę chciała zapoznać się z angielską wersją.
Jeśli więc ktoś uważa, że pierwszy tom był dobry, szczerze mogę powiedzieć, że ten jest jeszcze lepszy. Zakończenie wbija w fotel (i to dosłownie), a przez kolejne minuty nie łatwo jest odnaleźć się w rzeczywistości. Zresztą, nie tylko koniec jest tutaj dobry. Cała historia przeplatana jest wszystkim co złe, a jednak tak dobrze jest ono przedstawione. Nie ma tutaj żadnych nudnych opisów, nie ma żenujących sytuacji. Jest za to zemsta wsadzona w niesamowity świat ponadprzeciętności.
Choć początek przeczytałam w mig, środek historii czytało mi się trochę opornie, ze względu na brak czasu, ale kiedy ostatniego wieczoru usiadłam przy tej książce, dwieście stron przeleciało mi jak w sekundę. W tej części cały czas mamy styczność z dwójką głównych bohaterów - Victorem i Eliem. Ten pierwszy został wskrzeszony za pomocą zdolności Sydney, a drugi został osadzony w więzieniu - dokładnie w organizacji PION. Fabuła, tak jak w poprzednim tomie skupia się na teraźniejszości i przeszłości. Dzięki temu o wiele lepiej mogłam poznać dzieciństwo Cardale'a, którego w pierwszej części uważałam za strasznego mordercę, a którego teraz postrzegam jako konkurenta Victora (zdecydowanie to jednak Vale skradł moje serce, choć przecież oboje zabijali).
Prócz niego pojawiają się również dwie nowe bohaterki, Marcella i June. Co do tej pierwszej - mam do niej mieszane uczucia, liczyłam chyba na jeszcze większą okrutność z jej strony, tak jak to było przedstawione w opisie. Miłym zaskoczeniem okazała się natomiast June, która, choć dokładnie nie została przedstawiona, całkowicie zaintrygowała mnie swoim postępowaniem. To jedna z takich bohaterek, które lubię. Twardo stąpająca po ziemi, stanowcza i okrutna, a jednocześnie rozsądna i zdeterminowana.
Mam wrażenie, że styl Schwab w tym tomie jest o wiele lepszy, niż w pierwszym. Autorka po prostu zamknęła mnie w tym świecie i do dzisiaj jeszcze nie uwolniła, a ja wcale nie żałuję, bo to, co stworzyła, jest niesamowite. Uwielbiam brutalny świat, uwielbiam chęć zemsty i uwielbiam wszelkie intrygi, które tutaj również znajdziemy. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych książek 2020, mimo, że dopiero rozpoczął się luty. Zdecydowanie za jakiś czas będę chciała zapoznać się z angielską wersją.
Jeśli więc ktoś uważa, że pierwszy tom był dobry, szczerze mogę powiedzieć, że ten jest jeszcze lepszy. Zakończenie wbija w fotel (i to dosłownie), a przez kolejne minuty nie łatwo jest odnaleźć się w rzeczywistości. Zresztą, nie tylko koniec jest tutaj dobry. Cała historia przeplatana jest wszystkim co złe, a jednak tak dobrze jest ono przedstawione. Nie ma tutaj żadnych nudnych opisów, nie ma żenujących sytuacji. Jest za to zemsta wsadzona w niesamowity świat ponadprzeciętności.
Komentarze
Prześlij komentarz