Królowa Niczego - Holly Black Recenzja #3
Po przeczytaniu "Okrutnego księcia", no i oczywiście "Złego króla" dosłownie szalałam, czekając na ostatni tom trylogii Black. Kiedy w końcu trzecia część wpadła w moje ręce, przeczytałam ją w dwa dni i do tej pory nie mam bladego pojęcia co dokładnie o niej powiedzieć.
Historia rozpoczyna się, kiedy Jude, małżonka Cardana i królowa, jest na wygnaniu. Przez cały czas zarzuca swoją naiwność i łatwowierność, a jednocześnie pała nienawiścią i chęcią zemsty na Najwyższym Królu. Dla zabicia nudy zarabia pieniądze, wykonując małe zlecenia. Wszystko zmienia się jednak, kiedy w progu jej domu pojawia się jej siostra bliźniaczka, prosząc o pomoc. Gdy więc nadarza się okazja, by niepostrzeżenie wślizgnąć się do Elysium, Jude natychmiast ją wykorzystuje.
Po przeczytaniu trzech książek Holly Black, mogę szczerze powiedzieć, że ma ona niezwykłą smykałkę do tworzenia barwnych, niesamowitych postaci. W czasie czytania przechodzi się od jednej intrygi do drugiej, następuje gwałtowny zwrot akcji i tak w kółko. Wręcz nie mogłam oderwać się od tej książki, chłonęłam ją w zawrotnym tempie, a kiedy zbliżyłam się do zakończenia... Cóż, nie wszystko okazało się w tej historii aż tak dobre.
Zdecydowanie zabrakło mi tutaj typowego charakteru Cardana. W tej części stał się dla mnie aż nazbyt dobry, przeszedł wewnętrzną przemianę, której całkowicie nie rozumiałam. W końcu to właśnie jego arogancja i obojętność tak naprawdę były w nim najbardziej charakterystyczne. Cała książka wydaje się zresztą za krótka, spokojnie można byłoby ją rozwinąć do pięciuset stron. Osobiście nienawidzę szczęśliwych zakończeń historii, lubię, kiedy coś się dzieje, więc może właśnie dlatego ta książka tak dużo straciła w moich oczach, kiedy ją przeczytałam. Niemniej jednak jest to naprawdę dobra trylogia z niesamowicie dobrze wykreowanym światem, pełna intryg, knucia i zwrotów akcji. Poznajemy w niej cudownych bohaterów, których możemy uwielbiać, albo szczerze nienawidzić. W tej części zabrakło mi trochę fenomenalnych opisów przyrody i świata, jaki stworzyła Holly Black, ale nie ujmuje to dynamiki tej książki, bo przez to przez każdy rozdział po prostu płyniemy, płyniemy i płyniemy, aż nagle pojawia się ogromna fala, która pcha nas w całkowicie innym kierunku. Uważam, że warto z tą historią się zapoznać, choćby dla zwykłego relaksu i przyjemności z czytania. Jude nadal pozostaje jedną z moich ulubionych bohaterek i myślę, że często będę o niej wspominać jako postać, która została bardzo dobrze wykreowana i spełniła wszystkie moje oczekiwania.
Historia rozpoczyna się, kiedy Jude, małżonka Cardana i królowa, jest na wygnaniu. Przez cały czas zarzuca swoją naiwność i łatwowierność, a jednocześnie pała nienawiścią i chęcią zemsty na Najwyższym Królu. Dla zabicia nudy zarabia pieniądze, wykonując małe zlecenia. Wszystko zmienia się jednak, kiedy w progu jej domu pojawia się jej siostra bliźniaczka, prosząc o pomoc. Gdy więc nadarza się okazja, by niepostrzeżenie wślizgnąć się do Elysium, Jude natychmiast ją wykorzystuje.
Po przeczytaniu trzech książek Holly Black, mogę szczerze powiedzieć, że ma ona niezwykłą smykałkę do tworzenia barwnych, niesamowitych postaci. W czasie czytania przechodzi się od jednej intrygi do drugiej, następuje gwałtowny zwrot akcji i tak w kółko. Wręcz nie mogłam oderwać się od tej książki, chłonęłam ją w zawrotnym tempie, a kiedy zbliżyłam się do zakończenia... Cóż, nie wszystko okazało się w tej historii aż tak dobre.
Zdecydowanie zabrakło mi tutaj typowego charakteru Cardana. W tej części stał się dla mnie aż nazbyt dobry, przeszedł wewnętrzną przemianę, której całkowicie nie rozumiałam. W końcu to właśnie jego arogancja i obojętność tak naprawdę były w nim najbardziej charakterystyczne. Cała książka wydaje się zresztą za krótka, spokojnie można byłoby ją rozwinąć do pięciuset stron. Osobiście nienawidzę szczęśliwych zakończeń historii, lubię, kiedy coś się dzieje, więc może właśnie dlatego ta książka tak dużo straciła w moich oczach, kiedy ją przeczytałam. Niemniej jednak jest to naprawdę dobra trylogia z niesamowicie dobrze wykreowanym światem, pełna intryg, knucia i zwrotów akcji. Poznajemy w niej cudownych bohaterów, których możemy uwielbiać, albo szczerze nienawidzić. W tej części zabrakło mi trochę fenomenalnych opisów przyrody i świata, jaki stworzyła Holly Black, ale nie ujmuje to dynamiki tej książki, bo przez to przez każdy rozdział po prostu płyniemy, płyniemy i płyniemy, aż nagle pojawia się ogromna fala, która pcha nas w całkowicie innym kierunku. Uważam, że warto z tą historią się zapoznać, choćby dla zwykłego relaksu i przyjemności z czytania. Jude nadal pozostaje jedną z moich ulubionych bohaterek i myślę, że często będę o niej wspominać jako postać, która została bardzo dobrze wykreowana i spełniła wszystkie moje oczekiwania.
Komentarze
Prześlij komentarz