Ognista królowa - Emily R. King Recenzja #5

Jako iż jest to drugi tom Setnej królowej oszczędzę sobie streszczenia i opisania, co dokładnie dzieje się w tej części. Skupię się natomiast na ogólnej fabule, moich wrażeniach i opinii względem stylu, akcji i bohaterów.

Kupując tą książkę, nie miałam żadnych wymagań, bo już po pierwszym tomie wiedziałam, że jest to po prostu zwykła fantastyka dla młodzieży z elementami romansu, nadnaturalnych zdolności i spisków, przekrętów, i tajemnic. Przy Ognistej królowej jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że motyw walki między wojowniczkami bardzo przypomina mi topos zawarty w Rywalkach, które do mojej ulubionej serii raczej nie należą. Zdecydowanie jestem przyzwyczajona już do cięższej, brutalniejszej i trudniejszej literatury. Jeżeli jednak ktoś dopiero zaczyna przygodę z fantastyką to właściwie jest to książka dla niego.
Przez większość historii bohaterowie byli dla mnie bardzo przeciętni. Najbardziej podobał mi się chyba wątek Kalindy i Ashwena, radży, z którym w tym tomie przyjdzie się jej zmierzyć. Do końca liczyłam, że może jednak coś między nimi zaiskrzy, bo wydaje mi się, że Denven w tym tomie stracił swój urok. Akcja jest dość dynamiczna, jedynie w niektórych momentach powiewało nudą, ale generalnie książka jest na tyle cienka, że na każdej stronie po prostu musi coś się dziać. Może gdyby ta historia miała około 500 stron i byłaby jeszcze bardziej rozbudowana, coś więcej by mnie do niej przyciągnęło. Mam mieszane uczucia, co do głównej bohaterki, która momentami była naprawdę fajna, a chwilami po prostu miałam ochotę trzasnąć jej głową o ścianę i powiedzieć, żeby się ogarnęła. Nie powiem, w tej części wydaje mi się, że wszystko szło zbyt gładko i zbyt prosto dla głównych bohaterów. Końcówka na pewno daje trochę emocji, ale to raczej nadal nie to, czego oczekiwałam. Mimo wszystko, jest to dobra lektura dla czytelników rozpoczynających swoją historię z fantastyką i elementami nadnaturalnymi. Myślę, że za jakiś czas sięgnę również po trzeci tom, by zakończyć tą opowieść i określić dokładnie, jakie mam o niej zdanie. 

W skrócie mówiąc, książka jest dobra, ale nie porywa, chociaż zakończenie zostawia smaczek na ostatni tom trylogii. Myślę, że to doskonała powieść dla młodzieży, szczególnie tych, którzy dopiero zabierają się za fantasy. Bohaterowie są dobrze wykreowani, świat przedstawiony również dobrze jest opisany, a na tak małej ilości stron akcja jest po prostu wepchnięta wszędzie. Jeżeli ktoś nie ma dużych oczekiwań względem lektury i potrzebuje małej odskoczni od rzeczywistości to Ognista królowa, jak i Setna królowa zdecydowanie są godne polecenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Vengeful. Mściwi - V.E Schwab Recenzja #4